Różaniec ocalił mnie przed złym małżeństwem
Komentarze (7)
~Marek
09.03.2017, godz.09:25
Myślę, że diabeł jest przeciwny związkom, dlatego sny o nieszczęściach potęgujące strach przed związkami. Jakoś nie akceptuję proroctw sennych ,które są realizowane przez bojaźliwych.
~Sylwia
09.08.2014, godz.15:28
Różaniec ma wielką moc:)
~olo13jcb
09.07.2014, godz.15:51
Szanowna Am biedna jesteś... przez Maryję do Jezusa i przez Jezusa do Boga Ojca innej drogi nie ma...zacznij odmawiać i kontemplować Różaniec a Dobry Bóg da ci zrozumienie Jego Woli :)
~Michał
23.06.2014, godz.15:25
Nie rozumiem jak można uderzyć osobę. Znam człowieka, który dopuścił się podobnego czynu. Oczywiście wszystko zwala na alkohol i to działo się tak szybko. Poznałem kiedyś dziewczynę, która była w dość mocno patologicznym związku i po prostu dawała się traktować jak rzecz. Chciałem jej pomóc. Drugiego dnia zaproponowałem żeby się do mnie wprowadziła. Przez dwa dni mnie zwodziła że na razie jest lepiej, aż w końcu zadzwoniła że dzisiaj wieczorem chce uciec i żebym po nią przyszedł. Mieszkała wtedy kilkaset metrów ode mnie. Zadzwoniłem do mojego taty po pomoc. Przyjechał do mnie i poszliśmy do niej razem. Nawet mój ojciec powiedział jej że jeżeli ja jestem za nią to on też i będzie jej pomagał. Oczywiście chciałem od razu ją zabrać ze sobą ale udało mi się tylko wytargować żebym przyszedł po nią za 2 godziny to ona już będzie spakowana i już na pewno idzie ze mną. Poszedłem tam na 18. a czekałem chyba do 23. aż w końcu o dziwo zeszła do mnie. Widać było że musiała się z nim strasznie pokłócić ale chyba bez widocznych rękoczynów. Pomimo tego całego niezdecydowania byłem bardzo zadowolony. Już byłem gotów wywrócić dla niej sporą część swojego życia. Przyprowadziłem ją do siebie na stancję wyznałem jej swoje zamiary, że jutro szukam jakieś mieszkanko. Wybłagałem nawet moich rodziców żeby pożyczyli mi część brakującej kwoty. W nocy było miło, tzn. starałem się ją pocieszyć i zapewniać że przecież jakoś to będzie, ja mam pracę, jej też coś się znajdzie. Byłem już w 100% przekonany do swojego pomysłu. Nawet to że napisała do niego w nocy sms'a że go kocha nie było wystarczającym powodem żeby z niej zrezygnować. Nazajutrz rano, postanowiłem że lepiej będzie od razu przenieść się z tamtego miejsca. Przyjechał po mnie brat i użyczył mi na miesiąc swoją kawalerkę bo on mieszkał jeszcze u swojej żony. Czyli praktycznie wszystko było pięknie. Pojechaliśmy w zupełnie inne miejsce. Myślałem że teraz będzie już tylko lepiej. Ogarnęliśmy sobie lokum poszliśmy na jakieś zakupy. Był też jakiś alkohol na wieczór. Nawet nie myślałem żeby tego wieczoru coś pić, ale jej po takich przeżyciach na pewno przydało by się trochę na rozluźnienie. Zaplanowaliśmy sobie miły wieczór pomimo tego iż miałem jutro na 7:00 do pracy w zupełnie innej dzielnicy. To nie był kłopot bo najważniejsza była dla mnie ona. I nagle mi oznajmia że zapomniała czegoś stamtąd zabrać i za 15 minut wraca bo ten łajdak gdzieś podjedzie niedaleko i jej to da. Błagałem ją niemal na kolanach żeby to olała i nigdzie nie wychodziła.Bezskutecznie. Gdzieś po godzinie odebrała ode mnie telefon że za chwilę będzie, po kolejnej godzinie otworzyłem sobie te flaszkę. Podczas następnej rozmowy z nią trochę mnie poniosło bo ona znowu mówi że już teraz na bank będzie za 15 minut, a ja się jej pytam czy zabiera swoje rzeczy. Przyjechała, zabrała a przez wizjer na klatce zobaczyłem że ona czeka na nią pod bloekiem i jak wyszło na dzień dobry sprzedał jej liścia. Żałowałem potem że ją w ogóle wypuściłem. Na drugi dzień mega kac. Wziąłem sobie wolne i zacząłem znowu romans z alkoholem. Nie wiem w sumie czy zrobiłem dobrze. Cała ta sytuacja doszczętnie zrujnowała mi relacje z kobietami, czego skutki odczuwałem jeszcze do nie dawna. Wystarczy poprosić o pomoc Jezusa a on czasem interweniuje w ciągu kilku minut. Trzeba tylko zaufać i poprosić ze szczerego serca. Modlitwa na prawdę działa, warto poprosić o modlitwę też innych ludzi. Pozdrawiam i życzę wszystkim żeby zawsze podążali za naszym pasterzem.
~am
16.05.2014, godz.19:17
biedna jestes.. Powinnas ufac Jezusowi, a nie Maryi. Dobrze, ze nie wyszlas za damskiego boksera, ale zaufaj Jezusowi, TYLKO ON moze sie o ciebie zatroszczyc, nie Maryja. Nigdzie w Biblii nie pisze, zeby modlic sie do Maryi! Tylko Jezus jest droga, prawda i zyciem i tylko w Jezusie jest zbawienie, i TYLKO PRZEZ JEZUSA MAMY DOSTEP DO BOGA OJCA :) Zacznij czytac Biblie i pros Boga, aby dal ci zrozumienie Jego Slowa :)
~klaudusiaczek23
14.05.2014, godz.06:17
Jesteś bardzo mądrą dziewczyną, nie uległaś szatanowi, posłuchałaś natchnienia Ducha Świętego i za to Chwała Panu!!!!
~Angela
04.04.2014, godz.14:48
Piękne świadectwo ++
Powiązane artykuły
Jestem szczęśliwą żoną i matką dzięki modlitwie różańcowej
Nazywam się Meera, pochodzę z Indii i jestem katoliczką. Chcę podzielić się z wami łaską, jaką otrzymałam odmawiając różaniec.