Św. Antoni z Padwy zainterweniował kiedy się zagubiłem
Nazywam się Mark. Oto moje świadectwo.
Pewnego dnia kiedy miałem dwa lata byłem z ojcem u dziadka. Cały czas patrzyłem jak majsterkowali na ganku przed domem. Po zakończeniu pracy tata i dziadek poszli do domu na drinka. Jednocześnie zapomnieli o mnie.
Wyszedłem za bramkę i poszedłem przed siebie. W rezultacie zgubiłem się. Do dzisiaj pamiętam jak płacząc chodziłem po ulicach.
W pewnym momencie tata zorientował się, że nie było mnie na podwórku przed domem. Instynktownie wsiadł do samochodu i zaczął mnie szukać. Potem policja aresztowała go za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu i nieostrożną jazdę.
Rodzice zgłosili moje zaginięcie na policję. Mama i babcia poszły do kościoła i modliły się do św. Antoniego z Padwy. Bóg wysłuchał ich modlitwy. Tego samego dnia jakiś policjant znalazł mnie przy katolickiej szkole podstawowej imienia św. Antoniego z Padwy i zabrał mnie do domu. Do dzisiaj nikt nie potrafi wyjaśnić jak się tam znalazłem. Domyślam się, że tamtego dnia św. Antonii opiekował się mną i sprawił, że wróciłem do domu cały i zdrowy.
Św. Antonii z Padwy zawsze troszczy się o mnie. Nie jestem w stanie słowami wyrazić wdzięczności za wszystkie łaski, jakie mi wyprosił u Boga.
Mark
Tłumaczenie z j. angielskiego: Marcin Rak
Źródło:https://www.stanthony.org/st-anthony-protects-lost-boy/