Gdybym była posłuszna Bogu to uniknęłabym cierpienia związanego z aborcją
Na początek chcę podzielić się z wami tym, czego nauczyłam się podczas zajęć z edukacji seksualnej. Nauczyciele przedstawili nam różne metody antykoncepcji. Dowiedziałam się, że niedaleko szkoły, do której chodziłam, znajdowała się klinika „planowania rodziny”. Razem z koleżankami myślałyśmy sobie, że fajnie było pójść do tej placówki bez rodziców. Tam uśmiechnięte pielęgniarki dawały nam różne środki antykoncepcyjne na wypadek, gdyby chłopcy chcieli z nami współżyć. Wmawiano nam, że przez współżycie seksualne w tym wieku wchodzimy w dorosłość. Pielęgniarki wyjaśniły nam, że żadna metoda antykoncepcji nie daje 100% skuteczności. Jednocześnie zapewniły, że w przypadku nieplanowanej ciąży jest zawsze rozwiązanie – aborcja. Według nich i nauczycieli wychowania seksualnego zabicie nienarodzonego dziecka jest „częścią kobiecości”. Uwierzyłam im i tym samym straciłam najcenniejszą część mnie samej. Teraz wiem, że pielęgniarki w tej placówce wykorzystały moje pragnienie bycia osobą niezależną.
Zaszłam w nieplanowaną ciążę. W tym czasie wszystkie moje koleżanki miały już za sobą przynajmniej jedną aborcję. Nie chciałam zabić mojego nienarodzonego dziecka. Coś w głębi duszy mówiło mi, żebym pozostawiła je przy życiu. Niestety nie miałam w sobie wystarczająco odwagi. Ojciec dziecka i moje koleżanki wywierały na mnie presję, abym poddała się aborcji. Teraz mam świadomość, że za każdym razem, kiedy mówiłam im: „Nie!” poruszałam ich sumienia. Jednocześnie przyniosłam wstyd mojej rodzinie. Nikt nie chciał mieć ze mną nic wspólnego.
Uległam presji. Sprzedałam mojego psa rasy Collie, samochód i wszystko, co posiadałam. Kupiłam bilet autobusowy w jedną stronę i pojechałam do miasta, w którym nigdy nie byłam po to, aby zabić własne nienarodzone dziecko. Podczas podróży autobus zatrzymał się na przerwę. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze. Lało jak z cebra. Dworzec był zamknięty i opuszczony. Usiadłam na ławce, nad którą nie miałam zadaszenia. Byłam przemoczona po suchej nitki i czułam się samotna. Szlochałam nad tym, co miało się stać potem. Wtedy nie było przy mnie nauczycieli od edukacji seksualnej, ani uśmiechniętych pielęgniarek, które rozdawały mi środki antykoncepcyjne. Nie było nikogo, kto mógłby mnie pocieszyć. Potem autobus ruszył w dalszą drogę. W klinice aborcyjnej zabiłam własne dziecko.
Obecnie jestem osobą, która nawróciła się i odnalazła Jezusa Chrystusa. Dziękuję Bogu za to, że jestem żoną i matką dwóch synów. Moje przyjaciółki nie miały tyle szczęścia co ja. Teraz mają skończone 40 lat, nie wyszły za mąż i opłakują stratę swoich dzieci zabitych w wyniku aborcji. Niektóre moje koleżanki zmarły z powodu depresji, chorób wenerycznych i alkoholizmu. Żadna z nas nie potrafiła przewidzieć konsekwencji związanych ze stosowaniem antykoncepcji i przedmałżeńskim współżyciem seksualnym. Klinika planowania rodziny rozdawała nam darmowe prezerwatywy. Ja i moje koleżanki nie stosowaliśmy ich. Dmuchaliśmy w nie powietrze i przebijaliśmy je igłami, robiąc przy tym wielki huk. Czasami zostawialiśmy paczki prezerwatyw na tylnych siedzeniach w samochodach chłopaków, z którymi chodziliśmy na randki. Tak, zachowywaliśmy się jak dzieci ponieważ byliśmy dziećmi.
Teraz sprzeciwiam się nauczaniu, które realizują nauczyciele od edukacji seksualnej. Wydaje mi się, że lepiej jest zabrać dziecko na rozmowę z osobą, która umiera na AIDS niż rozdawać mu w szkole prezerwatywy. To prawda, że współżyłam przed ślubem, zaszłam w nieplanowaną ciążę i zabiłam własne nienarodzone dziecko. To prawda, że nikt mnie do tego nie zmuszał, ale nauczyciele od edukacji seksualnej wmawiali mi, że przedmałżeński seks jest normalny dla nastoletnich dziewczyn.
Gdybym w przeszłości była posłuszna Bogu, nie słuchała nauczycieli od edukacji seksualnej i uśmiechniętych pielęgniarek w klinice planowania rodziny to uniknęłabym tego cierpienia. Teraz rozumiem, że jeśli Bóg czegoś nam zabrania to robi to dla naszego dobra.
Nie jestem jedyną, osobą, która sprzeciwia się demoralizacji dzieci przez edukację seksualną. Coraz więcej kapłanów protestuje przeciwko tej deprawacji młodzieży. W tym samym czasie pro liberalna prasa znieważa mnie i inne osoby, nazywając nas nietolerancyjnymi bigotami. Jednak dla dobra moich dzieci nie zamierzam dać za wygraną.
Jen
Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: Marcin Rak
Źródło:https://www.silentnomoreawareness.org/testimonies/testimony.aspx?ID=1809
Komentarze (0)
Powiązane artykuły
Aborcja – najgorsza decyzja jaką podjęłam w życiu
Mężczyzna, z którym miałam romans i który był ojcem dziecka, podrzucił mnie do domu i dał mi 100 dolarów. Tyle zapłaciłam za zabicie mojego dziecka. Nie chciałam od niego żadnych pieniędzy. Nie...
Aborcja – zło, którego nie da się opisać
Konsekwencje obydwóch aborcji były straszne. Upijałam się i zażywałam narkotyki. W ten sposób chciałam pozbyć się poczucia winy i samotności, które miałam w sobie. Zmieniałam parterów seksualnych...
Aborcja była gorsza niż gwałt
Pewnego dnia kiedy miałam 16 lat byłam na pierwszej randce. Przed spotkaniem miałąm motyle w brzuchu. Chłopak, który umówił się ze mną był bardzo popularny w szkole i grał w piłkę nożną. Najpierw...
Błędne Koło
Co to jest błędne koło? To jest sytuacja, w której grzech jednej osoby przyczynia się do następnych. Miałam piętnaście lat, kiedy poddałam się pierwszej aborcji. Morderstwo tego nienarodzonego...
Bóg odpuścił mi grzech aborcji
Wierzyłam w to kłamstwo – w szóstym lub 7 tygodniu płód nie jest dzieckiem, tylko zlepkiem komórek. Bałam się, że moi rodzice będą rozczarowani, kiedy dowiedzą się o nieplanowanej ciąży....
Brałam udział w zabijaniu nienarodzonych dzieci i poddałam się aborcji - świadectwo byłej aborcjonistki
6 miesięcy upłynęło i wydawać by się mogło, że nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną. Tak się nie stało. Jakoś się przyzwyczaiłam do tego, co robiłam. Ale pewnego razu zdarzyło się coś, co...
Co aborcja zrobiła mojej żonie
Nazywam się Paul Deitche. Ja i moja żona Maureen straciliśmy jedno z naszych dzieci w wyniku aborcji. Pamiętajcie, że naprawdę żałujemy tego, że popełniliśmy okropną zbrodnie przeciwko bezbronnemu...
Moje zabite dziecko odmawiało za mnie różaniec
Kiedy miałam 23 lata zaszłam w nieplanowaną ciążę. Mój chłopak, z którym chodziłam na randki przestraszył się. Byłam podekscytowana, że jestem w ciąży i powiedziałam o wszystkim mojej rodzinie....
Myślałam, że aborcja była jedynym wyborem
Dwadzieścia trzy lata temu popełniłam największy błąd w życiu – poddałam się aborcji. Zostałam zgwałcona przez mężczyznę, który był gorliwym protestantem. W rezultacie zaszłam w nieplanowaną...
Sakrament pokuty uleczył mnie ze skutków grzechu aborcji
W sercu miałam cały czas poczucie winy, którego nie mogłam się pozbyć. Przez ponad 15 lat prześladowała mnie myśl o dziecku, które mogłam urodzić i mieć. Nienawidziłam samą siebie za poddanie się...
Skrzywdziłam siebie i innych
Nazywam się Patricia Sanivole. Pochodzę z Bay Area. Bóg był bardzo miłosierny wobec mnie, ponieważ skrzywdziłam nie tylko wiele kobiet i mężczyzn, ale także samą siebie. Teraz podzielę się z wami...
Widok mojego martwego dziecka złamał mi serce
Pewnego razu zrobiłam sobie test ciążowy. Wynik był pozytywny – zaszłam w nieplanowaną ciążę. Kiedy mój chłopak dowiedział się o tym powiedział, że nie jest gotowy na ojcostwo. Zaczął...
Wiedziałam, że zabiłam dziecko, które rozwijało się pod moim sercem
Byłam przestraszona. Bałam się, że rodzice dowiedzą się o nieplanowanej ciąży i sami siłą zabiorą mnie do kliniki aborcyjnej. Myślałam, że jeśli poznają prawdę już nigdy nie będą ze mnie dumni....
Z powodu aborcji popadłam w depresję dwubiegunową
To co teraz przechodzę jest efektem aborcji moich dzieci. Czasem bywają dobre dni, a czasem jest mi ciężko. Czasem czuję, że Bóg mi przebaczył… Innym razem zastanawiam się, czy Bóg może...
Zabiłam dziecko, które poczęło się w wyniku gwałtu
Moje świadectwo nie jest łatwe do napisania. Jednak uważam, że powinnam spróbować. Wiem jak to jest, kiedy ktoś czuje się samotny. Nie wiem, kto je przeczyta, ale wiem, że to co przeżyłam nie było...
Zrozumiałam, że aborcja jest grzechem
Minęło 20 lat po śmierci mojego nienarodzonego dziecka. Ciężko pracowałam jako pielęgniarka. Jednocześnie ukrywałam w moim sercu ból, poczucie winy i wstyd z powodu dokonanej aborcji. Okłamywałam...
Zrozumiałem czym jest aborcja
To wydarzenie uświadomiło mi dlaczego powinienem tam być. Postanowiłem, że w każdą środę będę modlił się przed kliniką aborcyjną. Nie bałem się ochroniarzy, ani zwolenników aborcji. Myślałem sobie,...
Jeśli uważasz, że aborcja wyraża siłę kobiety to się mylisz
Podczas każdej procedury aborcjoniści zapewniali mnie, że jest to prosty zabieg, który przynosi szybką ulgę. Jednocześnie wpajali mi to kłamstwo – aborcja wyraża siłę kobiety.