Żałuję, że byłem dawcą nasienia

Po raz pierwszy oddałem spermę do banku nasienia kiedy miałem 19 lat. Byłem studentem. Ciągle brakowało mi pieniędzy. Pomimo, że nie byłem osobą wierzącą to miałem moralne zastrzeżenia wobec oddawania nasienia do późniejszego zapłodnienia. Rozmawiałem z rodzicami, rodzeństwem i przyjaciółmi na ten temat. Nikt nie powiedział, że anonimowe oddawanie spermy do zapłodnienia in vitro jest złe. Pozbyłem się wszelkich oporów moralnych. Wmawiałem sobie, że dzięki temu pocznie się dziecko, które po przyjściu na świat będzie kochane przez swoją rodzinę. Teraz wiem, że oddawanie spermy do banku nasienia było bezmyślne. Nie brałem pod uwagę konsekwencji, związanych z byciem anonimowym dawcą spermy. Byłem zaślepiony przez chęć zarobienia łatwych pieniędzy na czynsz i czesne. Uległem manipulacji, jaka jest stosowana przez kliniki in vitro, a która przedstawia szczęśliwe rodziny dzieci poczętych przez dawcę spermy lub komórki jajowej.
Obecnie mam skończone 50 lat. Myśli o zakłopotaniu, bólu, poczuciu opuszczenia i cierpieniu, jakie doświadczyły moje biologiczne dzieci sprawiają, że drżę ze strachu. Nigdy nie przyszło mi na myśl, że moi synowie lub córki poczują się niechciani. Nie brałem pod uwagę zła pornografii, która sprowadza kobietę do roli przedmiotu. W tym miejscu dodam, że byłem tylko dawcą spermy. W klinice in vitro uprawiałem masturbację przed czasopismami pornograficznymi. Za każde oddanie nasienia dostawałem 30 dolarów. W ten sposób stałem się częścią przemysłu, który sprowadza dzieci do roli przedmiotów. Co więcej przez długi czas leczyłem się z uzależnienia od masturbacji i pornografii. Poznałem zło, jakie nieczystość wnosi do małżeństwa.
Obecnie jest mi przykro z powodu faktu, że jestem biologicznym ojcem dzieci, których nigdy nie poznam. Niektóre próbowały nawiązać ze mną kontakt. Chciały poznać kto jest ich biologicznym ojcem i oczekiwały, że wypełnię pustkę w ich życiu. Jest mi tak wstyd, że nie chcę ich znać. Klinika in vitro płaciła mi za każdą porcję nasienia 30 dolarów. Jednocześnie żadna osoba w tej placówce nie powiedziała mi jak potem mam radzić sobie ze wstydem związanym z byciem dawcą nasienia. Nikt mnie nie pouczył jak w przyszłości mam pocieszyć własne sztucznie poczęte dziecko.
Nie mogę dłużej ukrywać ten sekret przed żoną i dziećmi. Prędzej czy później dziecko, które poczęło się z mojego nasienia, zrobi testy DNA i pozna kto jest jego biologicznym ojcem. Bóg jeden wie kto jeszcze jest jego biologicznym bratem i siostrą. Jeśli pewnego dnia spotkam jakieś moje biologiczne dziecko to co mam mu powiedzieć? Czy mam mu wyjaśnić, że kiedy byłem młody to brakowało mi pieniędzy do tego stopnia, że oddawałem spermę a potem uświadomiłem sobie zło, jakie popełniłem?
Modlę się za moje dzieci. Proszę Boga, aby mi wybaczyły. Mam nadzieję, że pewnego dnia uświadomią sobie, że chociaż ludzie popełniają błędy to Bóg ma swój plan wobec nich.
Myślę również o dzieciach, które poczęły się podczas sztucznego zapłodnienia, ale nie przyszły na świat. Wiele sztucznie zapłodnionych embrionów jest niszczonych podczas in vitro. Każda pojedyncza zapłodniona komórka jajowa jest nowym życiem. Jest mi przykro, że niektóre z moich biologicznych dzieci nie dostały szansy na urodzenie.
Mathew*
*Imię zmienione ponieważ autor świadectwa chciał zachować anonimowość.
Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: Marcin Rak
Źródło:https://anonymousus.org/no-one-thought-of-the-children/
Komentarze (2)
~Korneliusz
20.05.2021, godz.18:28
A dlaczego te dzieci muszą mieć pustkę w życiu, być niekochane , opuszczone i nieszczęśliwe. Może maja kochające matki i przybranych ojców i wcale nie chcą poznawać tego biologicznego. A Bóg kocha przecież wszystkich ludzi!
~Podaj imię lub nazwisko (nick)
03.05.2021, godz.05:20
Ewangelia wg św Jana 3.3
Powiązane artykuły
Mam wyrzuty sumienia za to, że byłam dawcą komórek jajowych
Nadal mam wyrzuty sumienia za to, że oddałam własne komórki jajowe do sztucznego zapłodnienia. Rodzina, w której mój biologiczny synek przyszedł na świat, nie zgadza się na żaden kontakt ani ze...
Gorzkie konsekwencje oddania komórek jajowych
Kiedy miałam 29 i 30 lat 2 razy byłam dawcą komórek jajowych. Potrzebowałam pieniędzy ponieważ miałam sporo długów. Za każdym razem podczas zabiegu pobrania komórek jajowych z moich narządów...