Nie uległam presji i pozostawiłam moją córeczkę przy życiu
Kiedy miałam 25 lat zaszłam w nieplanowaną ciążę. Nie mogłam w to uwierzyć. Myślałam, że znalazłam się w złym czasie i w złym miejscu. Ojcem dziecka był mój chłopak Robert. Nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć. Czułam się z tym wszystkim samotna.
Byłam z Robertem w nieformalnym związku przez kilkanaście lat. Od jakiegoś czasu planowaliśmy zawrzeć związek małżeński. Wszystko się zmieniło po tym jak zaszłam w nieplanowaną ciążę. Pewnego dnia powiedziałam mu, że będziemy mieli dziecko. Kiedy to usłyszał był pełen odrazy i zimno tak mi odpowiedział: „Zajmij się tym, ponieważ nie chcę mieć z tym nic wspólnego”.
Od tamtej pory przestałam go kochać. Jednocześnie wszystko zaczęło mi się sypać. Musiałam wyprowadzić się z wynajmowanego mieszkania i tymczasowo mieszkałam z ciocią. Potrzebowałam pomocy, ale nie miałam dokąd pójść.
Tutaj dodam, że byłam pielęgniarką w miejscowym szpitalu. Wiedziałam, że pod moim sercem rozwijało się dziecko.
Powiedziałam o wszystkim mojej siostrze i spytałam ją, co powinnam zrobić. Tak mi odpowiedziała: „Jeśli zamierzasz usunąć ciążę, to zrób to natychmiast”. Kilka dni później matka Roberta zaprosiła mnie do siebie. Bez namysłu tak mi powiedziała: „Idź do kliniki i usuń ciążę”.
Miałam wrażenie, że byłam złą kobietą, która powinna się wstydzić, że zaszła w nieplanowaną ciążę. Potrzebowałam pomocy, a ludzie, których spotkałam proponowali mi szybkie „rozwiązanie” w postaci zabicia mojego nienarodzonego dziecka.
Jednak znalazłam jedną osobę, która mnie wysłuchała. Przeczytałam w biuletynie informacje o centrum pomocy dla kobiet w ciąży. Zadzwoniłam do tej placówki i umówiłam się na spotkanie. Tam zrobiono mi badania. Poznałam płeć mojego nienarodzonego dziecka. To była dziewczynka. Rozmawiałam z pewną kobietą. Spytałam o informacje na temat adopcji. Ta pani skontaktowała mnie z kilkoma katolickimi organizacjami charytatywnymi. Zmieniłam zdanie. Postanowiłam urodzić i sama wychować moją córeczkę bez względu na wszystko. Kiedy podjęłam tą decyzję spotkałam wiele osób, które chciały mi pomóc. Jedna rodzina zaprosiła mnie do siebie i pozwoliła popływać w basenie. Potem ci sami ludzie zabrali mnie na wycieczkę nad wodę.
Urodziłam śliczną córeczkę Julie. Robert, mój były, i jego rodzina kochają ją i czasami zabierają ją na wycieczki. Kiedy byłam w ciąży matka Roberta kazała mi zabić Julie. Teraz dla niej piecze ciasteczka, kupuje lalki i pisze bajki. Po porodzie powiedziała mi, że jest szczęśliwa, że ma wnuczkę.
Teraz nie rozumiem tego: w przeszłości Robert i jego matka wywierali na mnie presję, abym zabiła Julie. Teraz kochają moją córkę. Cieszę się, że ich nie posłuchałam.
Czuję w sobie obrzydzenie kiedy słyszę pro aborcyjne slogany, przez które moja córka mogła umrzeć. Kilka wniosków przyszło mi do głowy. Aborcja to wybór, czyż nie? Oczywiście, że są osoby, które są zwolennikami aborcji ponieważ chcą uniknąć „wpadki”. Mężczyźni, którzy współżyją z kobietami, a potem zrywają z nimi kiedy dowiadują się o nieplanowanej ciąży są głównymi zwolennikami aborcji ponieważ nie chcą przyjąć odpowiedzialności za dzieci i ich matki. Wiele moich koleżanek, które zabiły własne nienarodzone dzieci, czuje w sobie odrazę wobec mężczyzn.
Cieszę, że wybrałam życie.
Terri
Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: Marcin Rak
Źródło:http://www.silentnomoreawareness.org/testimonies/testimony.aspx?ID=1139
Komentarze (0)
Powiązane artykuły
Bóg nie popełnia błędów, a my musimy zawsze wybierać życie
Wszystko zaczęło się w marcu 2003 roku podczas rutynowego badania ultrasonografem naszego pierwszego dziecka. Lekarz po wykonaniu badań powiedział, że u naszego dziecka rozwijała się wada serca....
Chcieliśmy zabić naszą córkę
Za każdym razem, kiedy wspólnie z żoną patrzymy na naszą małą córeczkę, to ogarnia nas ogromne poczucie winy. Teraz żadne z nas nie może sobie wyobrazić życia bez niej.
Dziecko pozostało przy życiu
Trzy lata temu zaszłam w nieplanowaną ciążę. Byłam zdesperowana i chciałam zabić moje nienarodzone dziecko. Dzięki Bogu tak się nie stało.
Gdybym w przeszłości poddała się aborcji to obecnie nie miałabym żadnego dziecka
5 lat temu zaszłam w nieplanowaną ciążę. Byłam singielką i myślałam o robieniu kariery zawodowej. Nie chciałam mieć dzieci. Kiedy byłam w gabinecie ginekologicznym na badaniach lekarz spytał mnie,...
Mamo jestem w ciąży
„Mamo jestem w ciąży” - nie spodziewałam się, że od mojej nastoletniej córki Karen usłyszę to zdanie. Była spokojną, śliczną i zdolną uczennicą w szkole średniej. Jak to się mogło stać?...
To jest moje dziecko a nie gwałciciela
Powiedziałam mojej mamie o gwałcie. Matka zaproponowała mi, że weźmie to dziecko na siebie. Nie zgodziłam się na to, mówiąc, że to jest moje dziecko. Lekarz zapytał mnie, czy nie myślę o poddaniu...
Zostałam brutalnie zgwałcona, zaszłam w ciążę, ale razem z mężem pozostawiliśmy dziecko przy życiu
Kiedy mój mąż dowiedział się, że w wyniku gwałtu zaszłam w ciążę, to myśl o zabiciu tego nienarodzonego dziecka nawet nie przyszła mu do głowy. Mnie również nie. Mój mąż spokojnie powiedział mi:...
Moja mama wybrała życie
Czasami mojej mamie było ciężko, ale teraz mam z nią bardzo dobre relację. Mogę śmiało powiedzieć, że zawdzięczam matce moje życie. Fakt, że nie chciała mnie zabić przez aborcję sprawia, że coraz...