Operacja zakończyła się pomyślnie dzięki modlitwie różańcowej
W 2003 roku przeprowadziłam się z mężem do mojej rodzinnej miejscowości Toledo, w stanie Ohio. Cieszyłam się, że mogłam być razem z mamą, tatą, córką, siostrą i krewnymi. W tym czasie mój tata był wesoły i tryskał energią pomimo, że miał 84 lata. Był kierowcą. Przywoził do okolicznych szpitali lekarstwa od koncernów farmaceutycznych trzy razy w tygodniu. Oprócz tego wykonywał proste prace domowe takie jak: koszenie trawy, malowanie lub majsterkowanie. Po pewnym czasie zaczął odczuwać zmęczenie. Po przeprowadzeniu wstępnych badań lekarz zaproponował mu założenie cewnika na serce.
Na dzień przed zaplanowaną operacją byliśmy razem w domu. Śmialiśmy się i wspominaliśmy stare dobre czasy z dzieciństwa i okresu dorastania. Wszyscy mieli świadomość jak bardzo kochaliśmy się. Jednocześnie nikt z nas nie mógł sobie wyobrazić, że operacja mogłaby zakończyć się niepomyślnie.
Następnego dnia pojechaliśmy do szpitala. Ktoś z rodziny spytał tatę, czy nie boi się zabiegu. Ojciec tak odpowiedział: „Nie, czuję się dobrze”. Pożegnaliśmy się z tatą, który udał się do sali zabiegowej. Postanowiliśmy zaczekać w świetlicy, która znajdowała się przed chirurgią. Tam odmawialiśmy różaniec, prosząc Matkę Bożą o światło Ducha Świętego dla lekarzy i pomyślny przebieg operacji.
Podczas procedury wezwano nas do gabinetu lekarskiego, który znajdował się na oddziale chirurgii. Lekarz powiedział, że podczas zabiegu tata miał atak serca, ale nie umarł. Lekarze podpięli go do respiratora i dzięki temu pozostał przy życiu. Kiedy to usłyszeliśmy byliśmy w szoku. Mama spuściła głowę, a siostra wybiegła z gabinetu krzycząc i płacząc. Czułam się tak, jakby ktoś wyssał życie z mojego ciała.
Doktor przedstawił nam dwie opcje do wyboru: odłączyć tatę od respiratora ( to spowodowałoby jego bezbolesną śmierć) lub wykonać zabieg pomostowania naczyń wieńcowych. Lekarz wyjaśnił, że istniało duże prawdopodobieństwo na to, że operacja mogła zakończyć się niepomyślnie. Wyjaśniliśmy doktorowi, jak wspaniałym człowiekiem był mój ojciec. Przedstawiliśmy wiele powodów, dla których zasługiwał na życie i jak wiele osób go potrzebuje. Miałam wrażenie, że błagaliśmy lekarza, aby walczył o życie taty. Ostatecznie doktor zgodził się na przeprowadzenie operacji. Pozwolił nam zobaczyć tatę, który leżał nieprzytomny, a chodzący respirator wskazywał, że żyje. Mimo to każdy z nas przytulił go i powiedział jak bardzo go kocha. Potem odwieziono go na salę operacyjną. Poszliśmy w tej samej świetlicy i zaczęliśmy na głos odmawiać różaniec, prosząc Boga o pomyślny przebieg operacji. Nasza modlitwa była głęboka i szczera. Byliśmy przekonani, że Bóg nas wysłucha.
W pewnym momencie do świetlicy wszedł doktor i powiedział, że operacja jeszcze się nie skończyła. Dodał, że usłyszał nasze modlitwy. Poprosił, abyśmy modlili się o światło Ducha Świętego dla niego. Tak zrobiliśmy. Nie pamiętam ile różańców odmówiliśmy tamtego dnia, błagając Boga o cud i pocieszenie dla nas. Zabieg trwał przez niecałe 5 godzin.
Ostatecznie stał się cud! Lekarz przyszedł do świetlicy, w której modliliśmy się. Uklęknął przed nami i powiedział, że Bóg wysłuchał nasze modlitwy. Operacja zakończyła się sukcesem.
Po roku lekarz onkolog zdiagnozował u taty nowotwór trzustki. Powiedział, że pozostał mu tylko 1 miesiąc życia. Ponownie z całą rodziną modliliśmy się o cud. Po raz kolejny Bóg wysłuchał nasze modlitwy. Minęło osiem miesięcy po przedstawieniu tej strasznej diagnozy. Tata nadal żył i w tym czasie rodzice obchodzili sześćdziesiątą rocznicę ślubu.
31 stycznia 2006 roku tata zmarł, a 24 marca tego samego roku mama odeszła do wieczności. Z jednej strony bardzo brakuje mi moich rodziców. Jednak Bóg sprawił, że razem z siostrą cieszyłyśmy się z kolejnych urodzin taty i mogłyśmy go przytulić. Oprócz tego ojciec dał nam przykład bezinteresownej miłości. To wszystko otrzymaliśmy przez modlitwę.
Betsy J. Jackson
Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: Marcin Rak
Źródło: 101 Inspirational Stories of the Power of Prayer. Called by Joy Book. s. 117-118.
Komentarze (0)
Powiązane artykuły
Dziecko żyje dzięki modlitwie różańcowej
Natychmiast zacząłem szlochać, kiedy to usłyszałem. Nigdy nie spodziewałem się cudu! Wiem, jednak że ten cud stał sie za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny. Chcę, aby każdy ktokolwiek czyta...
Różaniec ocalił mojego brata od śmierci
W ostatnim czasie mój brat Artie przechodził bardzo ciężkie chwile w swoim małżeństwie i przez to popadł w głęboką depresję. Pewnego razu próbował popełnić samobójstwo przez wypicie pół litra...
Różaniec ocalił mojego syna od śmierci
Od samego początku modliłam się za swojego syna na różańcu. Bóg wysłuchał moich modlitw. Gdyby ktoś teraz spojrzał na mojego syna to by pomyślał, że nie miał żadnego wypadku. Wiem, że żyje dzięki...
Różaniec ocalił mojego wnuka od śmierci
Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Ku ich zaskoczeniu Dominik przeżył. Wiem, że dzięki modlitwie różańcowej Matka Boża zainterweniowała i ocaliła mojego wnuka od śmierci.