Jestem poślubiona Jezusowi – świadectwo dziewicy konsekrowanej
22 sierpnia 2009 roku szłam wzdłuż kościoła do ołtarza ubrana w białą suknię. Byłam zdenerwowana i podekscytowana. W tym czasie moja rodzina i przyjaciele stali w kościele. Jedni się uśmiechali, a inni płakali. Ksiądz biskup rozpoczął ceremonię. Tego dnia wzięłam ślub – nie z mężczyzną tylko z Jezusem Chrystusem.
Od siedmiu lat jestem dziewicą konsekrowaną. Kiedy byłam małą dziewczynką myślałam sobie, że pewnego dnia wyjdę za mąż i będę mieć dzieci. Obecnie jestem jedną z około 3500 kobiet na świecie, które są poślubione Bogu. Tutaj dodam, że nie jestem ani zakonnicą, ani nie mieszkam w klasztorze. Jedyna rzecz, jaka wyróżnia mnie od osób świeckich jest to, że żyję w celibacie.
Nazywam się Carmen Briceno. Mam 35 lat i jestem córką dyplomaty. Urodziłam się w Wenezueli, ale większość życia spędziłam w USA.
W dzieciństwie razem z rodziną uczęszczaliśmy na mszę świętą w każdą niedzielę. Nie byliśmy w sposób szczególny religijni. Nie miałam głębokiej i osobistej relacji z Bogiem.
Kiedy byłam nastolatką razem z rodziną przeprowadziliśmy się do stanu Virginia. Zapisałam się do drużyny siatkarskiej. Na zajęciach gry w siatkówkę poznałam dziewczynę, która potem stała się moją pierwszą przyjaciółką protestantką. Ona nie była ani arogancka, ani nawet nie próbowała nawrócić mnie na swoją wiarę. Tak naprawdę pokazała mi, jak powinna wyglądać relacja z Jezusem Chrystusem. Zobaczyłam jej głęboką i konkretną miłość jaką darzyła Boga. Jej przykład sprawił że tak sobie pomyślałam: „To jest to, czego chcę”. Potem okazało się, że ta przyjaźń stała się ścieżką prowadzącą do wzrostu wiary i Boga, który zaczął zmieniać moje życie.
Przykład mojej koleżanki sprawił, że znalazłam odpowiedzi na pytania, które nie zadałabym sobie w przeszłości. Pewnego razu spytała mnie o moją relację z Bogiem. Nie wiedziałam jak mam jej odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli ktoś nie ubogaca własnej wiary to nie może dostrzec tego, czego mu brakuje w relacji z Bogiem.
W tym samym czasie poznałam księdza Juan'a, z którym potem regularnie się spotykałam. Na tych spotkaniach kapłan wyjaśniał mi wiele rzeczy odnośnie wiary i Pisma Świętego. Dzięki tym dwóm osobom moja wiara pogłębiła się.
W 2005 roku wraz z grupą 20 młodych ludzi pod przewodnictwem księdza Juan'a udałam się do Kolonii do Niemiec na Światowe Dni Młodzieży. To był wspaniały tydzień modlitwy, podczas którego spotkałam się z papieżem Benedyktem XVI. Nigdy przedtem nie widziałam czegoś podobnego. Ludzie dosłownie płonęli miłością do Boga i nie bali się tego wyrazić.
Zawsze czułam jak Bóg mówił do mnie na modlitwie. Tutaj dodam, że to nie był surowy głos, czy coś w tym rodzaju. Bóg tak do mnie mówił: „Zawsze masz czas dla swoich przyjaciół, ale czy kiedykolwiek pomyślałaś o mnie? Co powiesz na to, abyś dała mi szansę?”. Postanowiłam dać szansę Bogu.
Po Światowych Dniach Młodzieży moja wiara stała się ożywiona. Jednocześnie bardzo chciałam zrozumieć to, o co Bóg mnie prosił. W tym czasie dostałam książkę, która zmieniła moje życie. Jej tytuł to: „Teologia ciała dla początkujących” (Theology of the Body for Beginners) autorstwa Christophera West'a. Jej lektura uświadomiła mi dar i cel ludzkiej seksualności.
Współżycie seksualne i dziewictwo są darami, które człowiek otrzymał od Boga. To nie jest kwestia wyznania tylko godności bycia człowiekiem. Lektura tej książki wyjaśniła mi, że miłości nie wyraża się przez współżycie seksualne tylko przez pragnienie najlepszych rzeczy dla drugiej osoby.
Uświadomiłam sobie, że dziewictwo jest wielkim darem. Zawsze byłam szczera wobec moich chłopaków, z którymi chodziłam na randki. Zawsze dawałam im jasno do zrozumienia, że chciałam poczekać ze współżyciem aż do zawarcia małżeństwa ponieważ rozumiałam jego cel. Kiedy chłopcy, z którymi spotykałam się, proponowali mi pójście do łóżka to bez zastanowienia zrywałam takie relacje. Jeśli nie potrafili uszanować lub zrozumieć wartości, których trzymałam się to również zrywałam z nimi wszelkie kontakty.
Trudna Decyzja
Po Światowych Dniach Młodzieży chciałam bardziej poznać moją wiarę. Zadawałam księdzu Juan'owi wiele pytań i dogłębnie studiowałam Pismo Święte. Jednocześnie zaczęłam doświadczać obecności Boga w moim życiu.
W tym czasie dużo czytałam o dziewicach konsekrowanych, które idealnie pasowały do Bożego daru ludzkiej seksualności. Pociągało mnie, aby w przyszłości zostać dziewicą konsekrowaną. Jednocześnie moja rodzina była trochę zaniepokojona tym, jak pewnego dnia powiedziałam im, że w przyszłości zamierzam obrać tę drogę życia. To spowodowało, że pojawiły się napięcia pomiędzy mną a rodzicami. Miałam wrażenie, że moi rodzice zastanawiali się czy dobrze mnie wychowali, czy popełnili błąd w jednym miejscu.
W pewnym momencie mój ojciec zadał mi takie pytanie: „Kto się zatroszczy o ciebie?”. Natomiast mama spytała mnie o przyszłe wnuki. Na szczęście mam dwoje rodzeństwa i pięć siostrzenic, a jedno było w drodze, więc nie brakowało wnuków. Ostatecznie moi rodzice stanęli po mojej stronie. Widzieli pozytywne zmiany jakie się we mnie dokonywały, radość jakiej doświadczałam z mojej relacji z Bogiem i jak byłam zakochana w wierze. Tym samym rozpoczęłam proces ich nawrócenia i pogłębienia wiary.
Pociągało mnie, aby zostać dziewicą konsekrowaną z powodu pięknych i starożytnych korzeni tego powołania. Na początku istnienia Kościoła kobiety - chrześcijanki składały prywatne śluby, aby w pełni należeć do Chrystusa bez zawierania małżeństwa. Dziewicami konsekrowanymi były takie męczennice jak: św. Agata i św. Łucja. Poniosły śmierć męczeńską za to, że nie chciały wyjść za mąż za obywateli rzymskich ponieważ złożyły Bogu dozgonny ślub czystości. Dziewice konsekrowane poświęcały się pracy na rzecz miłosierdzia w społecznościach, w których żyły. Kochały Boga tak bardzo, że chciały wszystko poświęcić dla Niego.
Bycie dziewicą konsekrowaną pochodziło z miłości i to właśnie najbardziej mnie pociągało. „Ordo Virginum” - to jest termin określający to powołanie. Obecnie również istnieją dziewice konsekrowane. Są przeciętnymi kobietami i mają pracę, z której się utrzymują. Dowiedziałam się, że niektóre dziewice konsekrowane są nawet lekarzami i prawniczkami.
Osobom, którzy pytają mnie, dlaczego wybrałam taką a nie inną drogę życia tak odpowiadam: „Nie porzuciłam romantycznych relacji z mężczyznami dla idei. Po prostu zakochałam się w w jednej osobie – Jezusie Chrystusie”. Nie podjęłam od razu tej decyzji. Doskonale rozumiałam zobowiązanie na całe życie, jakie wynika z bycia dziewicą konsekrowaną. Z tego powodu chciałam mieć pewność, że tego Bóg chce ode mnie.
Ksiądz Juan pozwolił zamieszkać mi i innym kobietom, które myślały o życiu konsekrowanym w starym klasztorze. Miałyśmy miejsce, gdzie mogłyśmy zamieszkać, modlić się i rozeznawać nasze powołanie. Po modlitwach każda z nas szła do pracy. Po drugiej stronie ulicy znajdował się kościół, do którego uczęszczałyśmy na msze.
W Kościele Katolickim istnieje wiele form życia konsekrowanego. Nie każda kobieta jest powołana do tego, aby zostać zakonnicą. W tym czasie miałam kierownika duchownego, który pomagał mi w rozeznaniu Woli Bożej w moim życiu. Po dwóch latach modlitwy, kierownictwa duchownego i rozeznania uświadomiłam sobie, że Bóg chciał, abym została dziewicą konsekrowaną.
Proces rozeznania powołania odgrywa kluczową rolę. Bóg wybiera cię, abyś należał/należała tylko do Niego, a potem sprowadza cię z powrotem do świata. Nie można powołać się samemu. Bóg mnie wybrał, a ja wybrałam jego. To były swego rodzaju zaloty, podczas których tak powiedziałam Bogu: „Jeśli chcesz, abym była z tobą to musisz sprawić, że cię naprawdę pokocham”.
Nowa życiowa droga
Mając 28 lat podjęłam decyzję, że jest to droga, którą Bóg mi przeznaczył. Złożyłam petycję do biskupa mojej diecezji, że chcę zostać dziewicą konsekrowaną. Aby nią zostać trzeba przejść przez proces diecezjalny i spełnić pewne wymagania. Jednym z nich jest bycie dziewicą. Jeśli kobieta z własnej woli współżyła z kimś to nie spełnia warunku aby w przyszłości zostać dziewicą konsekrowaną. Dla takiej kobiety są otwarte inne formy życia konsekrowanego.
Proces zaakceptowania takiej petycji przez biskupa trwa dość długo. W tym czasie Kościół chce się upewnić, że jest to autentyczne powołanie i przekonać się, czy kobieta jest na tyle dojrzała, że rozumie zobowiązanie na całe życie, jakie wynika z tego powołania. Bycie dziewicą konsekrowaną jest procesem nieodwracalnym. Moją petycję zaakceptowano. Uroczystość konsekracji odbyła się 22 sierpnia 2009 roku w moim kościele parafialnym. Miałam na sobie białą suknię, a na palcu złotą obrączkę. To był piękny dzień.
Wiele razy pytano mnie czy mogłabym poświęcić się tylko wierze bez obierania tej drogi życiowej. Zawsze odpowiadam, że tak, ale będąc dziewicą konsekrowaną w pełni oddaję się Bogu w taki sposób, jaki On chce, a wszystko co mam, należy do Niego.
Komunikuję się z Bogiem przez modlitwę pomimo, że fizycznie nie ma go w pokoju. Jeśli mam z czymś trudności to jest miejsce, gdzie mogę się zwrócić. Kiedy myślę o wierności w moim powołaniu to nie jestem zaniepokojona. Moje intensywne życie modlitewne i silne więzi, jakie utrzymuję z ludźmi sprawiają, że jestem wierna złożonej przysiędze.
Wiele osób zastanawia się czy jestem w stanie wytrwać w tym powołaniu. Ci ludzie zapominają, że małżeństwo również jest związkiem, który zawiera się na całe życie. W tym wszystkim mam wrażenie, że te osoby myślą sobie, że jestem kuszona do porzucenia tej drogi. Owszem jestem, ale nie mam zamiaru porzucić drogi życiowej, którą wybrałam. Moje powołanie jest większe niż chwilowe uczucie.
To nie jest żadną tajemnicą, że wiele razy zastanawiałam się jakby to było, gdybym wyszła za mąż i miała dzieci. Jednak nie poddaję w wątpliwość moje powołanie. W tym wszystkim ważnym jest to, aby ludzie zrozumieli dlaczego wybrałam takie życie. To nie było na mnie narzucone przez kogoś. Czasami mam wrażenie, że niektórzy nie potrafią tego zrozumieć. Doskonale wiem, że moje „tak” powiedziane Bogu jest darem ofiarnym. Świadomość tego napełnia mnie radością i szczęściem.
Rozumiem też, że ludzie są bardzo ciekawi, jak wygląda życie dziewicy konsekrowanej. Jak każda osoba wykonuję normalną pracę. Pracuję w sieci kawiarni Starbucks ponieważ jestem odpowiedzialna za własne utrzymanie.
Mój dzień wygląda mniej więcej tak. Wstaję o 6 rano i odmawiam liturgię godzin. To jest moja codzienna modlitwa, którą odmawiam w różnych porach dnia. W tym wszystkim mam też czas na własną osobistą modlitwę, ale wolę modlić się w kościele, gdzie znajduje się Najświętszy Sakrament. Wtedy modlę się gorliwiej i nic mnie nie rozprasza. O 7.30 modlę się przed mszą świętą, a potem w niej uczestniczę. Następnie mam czas na lekturę duchową. W weekendy i wieczorami aktualizuję moją stronę internetową i zajmuję się robieniem dzienników na notatki dla sklepu Etsy, prowadzonego przez wydawnictwo Sacred Print. Bardzo lubię to zajęcie. Dzięki temu mogę dotrzeć do różnych osób. Każdy dziennik jest ręcznie robiony i malowany, a wykonanie jednego zajmuje mi półtorej godziny. Modlę się za każdą osobę, która zakupi jeden z nich i mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła z nim porozmawiać o wierze. Lubię sztukę i uważam ją za potężny sposób ewangelizacji. Moje mieszkanie wygląda bardzo skromnie. Mam w nim dużo obrazów i nie posiadam telewizora. Uwielbiam, jak ludzie przychodzą do mnie i możemy porozmawiać.
W ciągu ostatnich kilku lat zrobiłam wiele wspaniałych rzeczy. Brałam udział w wielu inicjatywach w mojej parafii. Jeździłam z nastoletnimi chłopcami i dziewczynami na misje za granicą. Uczyłam w katolickiej szkole. Podróżowałam do różnych krajów gdzie rozmawiałam z młodymi ludźmi w kwestii wiary. Nie próbuję ich indoktrynować. Po prostu staram się wyjaśnić im nauczanie Kościoła Katolickiego w sposób logiczny. Pokazuję, że Katolicyzm to nie jest tylko ogień, siarka i potępienie, tylko to jest przede wszystkim miłość. W kwestii ludzkiej seksualności młodzi ludzie myślą sobie, że wiedzą wszystko, co Kościół naucza w tej dziedzinie i z tego powodu są bardzo oporni. Jednak kiedy tłumaczę im piękno nauczania Kościoła Katolickiego w kwestii ludzkiego ciała i współżycia seksualnego to zaczynają kochać Boga bardzo mocno. Uświadamiam im, że Bóg stworzył wszystko dla konkretnego celu. Jeśli człowiek mija się z tym celem to wpada w zakłopotanie i załamanie. Tak jak telefon, który jest zrobiony do rozmowy, psuje się jeśli ktoś uderza w niego młotkiem lub gra nim w koszykówkę. Podobnie dzieje się z ciałem i naszymi relacjami międzyosobowymi. One bardzo cierpią jeśli wykorzystujemy dar i cel ludzkiej seksualności poza małżeństwem. Często spotykam się z ludźmi, którzy mówią, że człowiek umrze jeśli nie będzie współżył seksualnie. Odpowiadam im, że jeszcze z nikim nie współżyłam i z tego powodu jestem szczęśliwa, żyję pełnią życia i nie umrę bez seksu.
Zdarzają mi się takie sytuacje, że mężczyźni flirtują ze mną. Każdej osobie, którą spotykam na mojej drodze życia i która mnie nie zna mówię, że jestem zamężna. Chociaż to określenie „zamężna” nie bardzo pasuję do mojego życia to stosuję je na co dzień. Niektórzy myślą sobie, że życie w naszej rzeczywistości, która jest zanurzona w grzechu nieczystości jak nigdy przedtem sprawia, że brak współżycia seksualnego może okazać się dla mnie największym wyzwaniem. Tak nie jest. Staram się, aby w moim życiu była równowaga pomiędzy modlitwą, pracą, przyjaciółmi i rodziną. Nauczyłam się jak zawierać głębokie i osobiste przyjaźnie bez kontekstu seksualnego. To wszystko odegrało kluczową rolę w wytrwaniu w moim powołaniu.
Mam nadzieję, że jako dziewica konsekrowana będę mogła rozpalić miłość na tym świecie. Świadomie i z własnej woli zrezygnowałam z małżeństwa i rodziny dla Królestwa Bożego. To jest moja ofiara, jaką złożyłam Bogu. Mam nadzieję, że ona wyda dobre owoce. Pragnę też, aby ludzie zrozumieli, że jestem kobietą, która jest napełniona miłością.
Carmen Briceno
Tłumaczenie z j. ang. na j. pol: Marcin Rak
Źródło:https://www.goodhousekeeping.com/life/inspirational-stories/a40032/consecrated-virgin/
Komentarze (1)
~Estera
14.03.2023, godz.08:10
Połączyć to co naturalne, z tym co nadprzyrodzone na pewno nie jest łatwe. Zawsze jednak stawiam sobie pytanie komu, czemu ma służyć taka a nie inna forma mojego życia. "13 Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary5. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».Mt 9,13
Powiązane artykuły
Całkowicie należę do Jezusa – świadectwo dziewicy konsekrowanej
Po przyjęciu chrztu w wierze Kościoła Katolickiego pragnienie pójścia za Jezusem stało się silniejsze. Chociaż znałam wiele zakonnic to nie odczuwałam w sobie powołania do życia zakonnego. Potem...
Jestem całkowicie poświęcona Bogu – świadectwo dziewicy konsekrowanej
Powołanie do dziewictwa konsekrowanego kładzie większy nacisk na być niż robić. Będąc oblubienicą Jezusa Chrystusa dziewica konsekrowana zapowiada rzeczywistość w Niebie, gdzie ludzie: „Ani...
Jestem małżonką Chrystusa - świadectwo dziewicy konsekrowanej
Dziewictwo konsekrowane należy do najstarszych form życia konsekrowanego, jakie istnieją w Kościele Katolickim. Dziewica konsekrowana wspiera miejscowy Kościół modlitwą. Bóg posyła ją tam, gdzie...
Jestem małżonką Jezusa na zawsze – świadectwo dziewicy konsekrowanej
Pewnego dnia w listopadzie 2019 roku szłam wzdłuż nawy głównej w katedrze, mając na sobie suknię ślubną. Ksiądz biskup uroczyście konsekrował mnie. W ten sposób zostałam oblubienicą Jezusa na...
Moje serce należy do Jezusa - świadectwo dziewicy konsekrowanej
Pewnego dnia udałam się na rekolekcje. Podczas wspólnej modlitwy w głębi duszy odkryłam jak bardzo Jezus mnie kocha. W sercu poczułam Jego obecność i ciepło. Zrozumiałam, że nasz Zbawiciel kocha...
Powołanie Dziewicy Konsekrowanej
Jestem dumna z tego, że zostałam oblubienicą Jezusa i zanoszę Jego przesłanie do społeczności, w której żyję i miejsca pracy, w którym pracuję. Lubię odmawiać liturgię godzin i różaniec, które dają...
Powiedziałam Jezusowi: „Tak”
Przyszła mi do głowy ta myśl: chciałam złożyć prywatny ślub czystości. Zastanawiałam się, czy istnieją takie kobiety, które całkowicie należą do Jezusa Chrystusa i żyją w swoich społecznościach. W...