Wino demonów

Gniew, zapalczywość i uraza mają skutki dla wszelkich relacji międzyludzkich. "Żadna bowiem inna wada nie czyni z człowieka demona tak, jak gniew". Gabriel Bunge, znawca życia duchowego i współczesny eremita, przywołuje naukę Ewagriusza z Pontu, aby zmierzyć się ze źródłem gniewu, który w stanie nieujarzmionym staje się pożywką dla czynów złych i popędliwych, staje się zdradliwym "winem demonów".
Bunge pokazuje gniew jako utratę roztropności i wskazuje na tajemniczy, ale i oczywisty związek między pychą i popędliwością. To pycha zrzuca z nas wędzidła samoopanowania pchając nas w moc złego zacietrzewienia. "Nie ma się co łudzić: gniew "zaślepia"; nie tylko tego, kto obiektywnie odszedł od wiary i stał się "heretykiem", lecz również tego, komu została ona powierzona i kto usiłuje jej bronić". Gniewne uczynki powodują często rzeczy nieodwracalne, "bo cóż innego z nich wynika, jeśli nie owe "podziały w Kościele Pana", które także nie są niczym innym jak gorzkimi owocami gniewu?"
Za Ewagriuszem Bunge przeciwstawia nieopanowaniu - łagodność, prezentowaną jako cnotę aniołów. Dzięki temu porównaniu "opanowany gniewem" znajduje obraz dążenia do poprawy. W przeciwnym razie "mało kto też zdobyłby się na odwagę i wytrwałość potrzebną do walki z taką wadą jak gniew, gdyby nie miał przed oczami sympatycznego obrazu prawdziwego ludzkiego bytu, ideału, którego być może nie jest w stanie urzeczywistnić, a który jednak poszerza ciasne horyzonty naszej ziemskiej egzystencji".