żywa Wiara

ArtykułyZOBACZ WSZYSTKIE

Ile waży krzyż?

autor: Szymon Wasylów

użytkownik: admin z dnia: 2022-03-04

Jaki powinien być współczesny ksiądz? Czy stereotyp księdza ograniczającego się do modlitwy, udzielania sakramentów, sprawowania mszy świętej jest prawdziwym obrazem księdza, ogólnie rzecz biorąc, osoby duchownej w dzisiejszych czasach? O rozmowę na ten temat poprosiliśmy pana Szymona Wasylów, filmowca, dokumentalistę,  producenta, twórcę filmu: „Ile waży krzyż?”
 
Redakcja: Czy jest Pan osobą wierzącą?
Szymon Wasylów: Bardzo dobre i mocne pytanie na początek! :) Nie jestem osobą wierzącą, ale bez wątpienia mogę powiedzieć o sobie, że jestem otwarty na drugiego człowieka i zawsze słucham głosu "serca" i intuicji. Trudno mi jasno określić mój stosunek do wiary. Na pewno jest ona fundamentem dla większości ludzi na Świecie. Jak wytłumaczyć inaczej miliony wiernych i modlących się ludzi? Czuję się uduchowioną osobą, więc być może jeszcze wciąż nie nazwałem i nie zdefiniowałem siebie przez pryzmat wiary. Szanuję poglądy i wiarę innych.
 
R.: Czy ksiądz uprawiający kulturystykę szokuje i dlatego zrobił Pan o nim film? W jaki sposób dotarła do Pana informacja o ks. Arturze i jego pasji?
 
Szymon Wasylów: Ksiądz uprawiający kulturystykę i dbający w tak mocny sposób o swoją fizyczność z pewnością może dziwić, zaskakiwać, a nawet szokować. Oczywiście na pewno gdzieś podświadomie czułem, że jest to "nośny" temat, którym łatwo widzów zainteresować. Jednak od początku skupiałem swoją uwagę na tym w jaki sposób ksiądz łączy w sobie tak dwa skrajne światy. Interesowało mnie jakim jest człowiekiem, jak godzi ze sobą posługę kapłańską, która jest przecież wymagająca czasowo, z intensywnymi treningami. Jestem dokumentalistą i filmowcem, nie zaś reporterem szukającym dobrego newsa, dlatego aspekt sensacyjny był u mnie na znacznie dalszym planie. Przyznam, że wspomnianą sensacyjność wykorzystuję jedynie do promocji filmu, gdyż na większości materiałach przedstawiam księdza Artura w trakcie wykonywania najtrudniejszych ćwiczeń.
 
Mieszkam w Bolesławcu na Dolnym Śląsku. Ksiądz Artur jest proboszczem parafii w niewielkiej Osiecznicy oddalonej od mojego miasta o 15 km. Uczestniczyłem kiedyś w pogrzebie mojego tragicznie zmarłego kolegi, który przeprowadził ks. Artur. Mniej więcej w tym samym czasie dowiedziałem się o jego pasji i udziale w zawodach kulturystycznych. To był 2018 i wtedy byłem świeżo po realizacji dość skomplikowanego filmu o polskich cmentarzach na terenie Bośni i Hercegowiny. Potrzebowałem zatem tematu, który pozwoliłby mi skupić się tylko na jednym bohaterze i poznaniu jego punktu widzenia. Ksiądz Artur Kaproń wpisał się w ten schemat znakomicie.
 
R.: Czy osoba duchowna może mieć i rozwijać własne hobby? Czy to nie stoi w sprzeczności z byciem księdzem, zakonnikiem?
 
Szymon Wasylów: Podobne pytanie zadałem sobie w głowie w momencie gdy dowiedziałem się o pasji księdza. Świadczy to o tym, że jako społeczeństwo nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego obrazu osób duchownych. Jednak posiadanie pasji, która nie czyni nikomu krzywdy to normalna i naturalna sprawa. Dlaczego zatem w naszej głowie pojawia się takie pytanie? Uważam, że potrzebujemy więcej takich księży, zakonników i sióstr zakonnych, którzy pokazywaliby innym, że warto realizować swoje pasje i marzenia niezależnie kim jesteśmy. Dopóki pasja nie koliduje z posługą i nie przejmuje kontroli nad harmonogramem dnia czy też nad myślami takiej osoby, to moim zdaniem nie ma w tym niczego złego. Powiedziałbym nawet, że jest to najnormalniejsza rzecz na świecie. Tym bardziej jeśli pasja powoduje, że taka osoba duchowna jest zdrowsza, silniejsza, ma więcej energii i może zrobić więcej dla Kościoła. Proszę zauważyć, że ks. Artur pomimo napiętego planu dnia, jest sprawnym i entuzjastycznym organizatorem. Parafia odżyła w momencie gdy do niej trafił. Trenerzy personalni mają zatem rację mówiąc, że czym bardziej się zmęczysz tym masz więcej energii. A tak im nie wierzyłem! :)
 
 
R.: Przy tworzeniu tego filmu, przyświecała Panu jakaś idea, co Pan chciał przekazać widzom? Czy pokazanie ks. Artura to coś na wzór "kobiety z brodą" w cyrku czy to próba zmiany stereotypu: "ksiądz ma mszę odprawiać albo siedzieć w konfesjonale"  i rzucenie nowego spojrzenia na ludzi duchownych?
 
Szymon Wasylów: Wspomniałem na początku, że jestem osobą niewierzącą, jednak wśród moich najbliższych osób mam bardzo religijne osoby, które regularnie uczestniczą w Mszy Św. i Sakramentach. Często rozmawiamy o tych sprawach. Znam też wielu księży gdyż w przeszłości realizowałem także filmy ślubne. Przyznam, że w wielu przypadkach dostrzegałem pewną stagnację i brak pomysłu na to co dalej. Jak przystosować Kościół do warunków panujących w nowoczesnym świecie? Nie radzimy sobie z dostosowaniem do zmian choćby technologicznych czy ideologicznych nawet w codziennych sytuacjach, a co dopiero ma zrobić Kościół, który często bazuje na obrzędowości, której początki sięgają setek i więcej lat? W postaci księdza Artura Kapronia dostrzegłem jednak taki powiew świeżości. Moim celem było zatem pokazanie po pierwsze, człowieka łączącego w sobie dwie skrajności, które ponadto rozwinął do wysokiego poziomu, po drugie zaś tego, że osoba duchowna może być uśmiechnięta i pozytywna. Tego, że ksiądz może być Twoim kumplem z siłowni. Moim zdaniem film można także rozumieć jako próbę "odczarowania" stereotypu faceta chodzącego na siłownie. Okazuje się, że wiele osób sądzi, że umięśnieni mężczyźni wyciskający ciężary są nierozgarnięci i jeszcze na dodatek mają pewnie powiązania ze światem przestępczym. Film jest krótki, ale postać księdza pozwala inaczej spojrzeć na kilka aspektów. Cel był zatem rozbity na kilka mniejszych, które przyznam pojawiały się już w trakcie realizacji filmu.
 
R.: Kręcąc film był Pan w parafii ks. Artura, czy społeczeństwo akceptuje czy ma grupę krytykujących go? Z jakimi postawami spotkał się Pan w trakcie kręcenia zdjęć?
 
Szymon Wasylów: Z powodu tego, że mieszkam w okolicy to znam kilku parafian z Osiecznicy i okolic. Wszyscy wypowiadają się o księdzu w pozytywnym tonie. Mam sporo niewykorzystanego materiału, w którym pytałem o to samo księdza Artura. Sprecyzowałem jednak to pytanie i sprowadziłem je do tego, jak ksiądz jest odbierany przez starszych parafian, którzy z reguły mają konserwatywne i stałe poglądy na życie. Okazuje się, że to właśnie od tej grupy ksiądz otrzymuje największe wsparcie. Nawet na naszej bolesławieckiej premierze filmu pojawiło się kilkoro parafian, którzy entuzjastycznie przyjęli film. Były to osoby starsze. W trakcie realizacji filmu oczywiście pojawiały się jakieś docinki na temat księdza, na szczęście kierowane do mnie, ale nie było ich wiele i były na tyle idiotyczne, że nie warto ich przytaczać. Z doświadczenia wiem, że jeśli robi się coś więcej niż przyjęto za normę i otoczenie to dostrzega to zawsze pojawią się głosy krytyki. Zarówno tej konstruktywnej jak i ocierającej się o tzw. hejt.
 
R.: Czy ksiądz, który ma psa, jest pszczelarzem, gra w zespole muzycznym, pisze wiersze, jest myśliwym,... taki z pasjami, zamiłowaniami jak każdy "cywil" jest bliższy swoim parafianom czy jednak powinien być dystans między owcami i pasterzem, parafianami i księdzem? Jak to może wpłynąć na wiarę? 
 
Szymon Wasylów: Ja to właśnie tak postrzegam. Być może ktoś inny wolałby aby ten dystans był większy. Wydaję mi się, że dawniej właśnie tak było. Mam tutaj jeszcze na myśli czasy, w których Msze Św. odprawiane były po łacinie. Wtedy taka osoba duchowna faktycznie mogła sprawiać wrażenie kogoś niedostępnego. Nie dość, że pełniła rolę pośrednika pomiędzy Bogiem, a wiernymi to jeszcze komunikowała się w niezrozumiałym języku. Nie jestem ekspertem jeśli chodzi o interpretację słów Chrystusa, ale jestem pewien, że nie zależało Mu aby jego wierni w jakiś sztuczny sposób się od siebie dystansowali. Dla mnie właśnie takim idealnym obrazem chrześcijaństwa jest właśnie nastawienie na innego człowieka, równość, pomoc, uśmiech i życzliwość. Dlatego ksiądz - pszczelarz, poeta czy muzyk to dobry ksiądz, który potrafi dotrzeć do wiernych na dodatkowe nieoczywiste sposoby. Z tej listy skreśliłbym jedynie myśliwego - broń i zabijanie zwierząt w połączeniu z posługą to już chyba za ekstremalna mieszanka!
 
R.: Dziękujemy za rozmowę. 
Zapraszamy do obejrzenia filmu.

Komentarze (0)

Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.