Noc w Bazylice Grobu Świętego i Zmartwychwstania
Izrael to kraj, który poznałam dość niedawno i pokochałam. Zachwycili mnie ludzie, miejsca, zapachy, smaki, muzyka... Kiedy po raz pierwszy jechałam do Jerozolimy, nie sądziłam, że będzie to miasto do którego zechcę stale powracać. Najbardziej jednak zauroczyło mnie to codzienne życie „świętego miasta”: tutaj przeszłość miesza się z teraźniejszością, a sacrum z profanum. Właśnie o tym będzie ta opowieść: o Jego ziemi. Ziemi, po której chodził mój Bóg - Mesjasz Izraela – Jezus. Mój Jeszua.
Jest gorący, październikowy wieczór. Ulice Jerozolimy zapełnione ludźmi. Lubię ten gwar, kiedy wszyscy są już zrelaksowani i tak leniwie z przyjaciółmi czy rodziną spacerują po Jaffa street. Można powiedzieć, że tutaj w Jerozolimie zaczął się już „weekend”. Czwartek po zachodzie słońca to trochę taki odpowiednik „naszego” piątku. Czas, kiedy ludzie spotykają się ze znajomymi w knajpkach czy restauracjach po to, by się zobaczyć, pobawić czy porozmawiać. Czas „imprezowy”…
Natomiast czas odpoczynku, refleksji, modlitwy czyli szabat - rozpocznie się dopiero w następny, piątkowy wieczór. Ja, jak większość młodych Izraelczyków, zaczynam podobnie. Udaję się do małej lecz popularnej kawiarni na pyszną, mocną kawę i rogalika z makiem. Jednak mój dzisiejszy wieczór, a właściwie również i cała noc, będą inne niż większość moich nocy tutaj, w Jerozolimie. Będę bowiem zamknięta na kilka godzin w Bazylice Grobu Świętego i Zmartwychwstania. W miejscu gdzie znajduje się Golgota i pusty grób Jezusa.
FOTO 1 – Plac przed Bazyliką Grobu Bożego - fot. J. Groszek
Od tej świątyni dzieli mnie jeszcze zaledwie kilka minut spaceru. Muszę się jednak pospieszyć: już niebawem bazylika zostanie uroczyście zamknięta. Drzwi do bazyliki zgodnie z prastarą zasadą zamykane są z obu stron: od wewnątrz i od zewnątrz, a klucze wejściowe przechowują – ku mojemu zaskoczeniu – nie zakonnicy lecz niezależna turecka rodzina. Dzieje się tak po części dlatego, że trzymającym pieczę nad bazyliką przedstawicielom różnych odłamów chrześcijaństwa nie udało się porozumieć w tej kwestii. Wobec tego musiał zostać zaangażowany ktoś „z zewnątrz”. Obecnie „współwłaścicielami”, zarządcami bazyliki są trzy odłamy chrześcijan: Kościół katolicki, Kościół greckoprawosławny i Kościół prawosławnych Ormian. Swoje miejsca kultu mają tu również Koptowie i Syryjczycy. W myśl zasady „status quo” obowiązującej od 1852 roku, jakakolwiek zmiana czy remont w bazylice wymaga zgody pozostałych Kościołów. A o tę zgodę i jednomyślność niestety nie jest łatwo dlatego wszelkie prace renowacyjne przeprowadzane są niezmiernie rzadko.
FOTO 2 – Uroczyste zamknięcie drzwi fot. J. Groszek
Kilka głośnych uderzeń kołatką w potężne, drewniane drzwi przypomina o tym, że bazylika już za parę chwil zostanie zamknięta. Coraz mniej osób jest w środku, robi się coraz ciszej i spokojniej. Pojedynczy pielgrzymi i turyści kierują się w stronę wyjścia. Wreszcie można dostrzec jak bardzo ten kościół jest ogromny, surowy i… pogmatwany. Składa się nie tylko z wielu poziomów i pięter, ale również różnych oddzielnych kaplic w zupełnie odmiennych stylach i często nie pasujących do siebie nawzajem układach, na dodatek wielokrotnie przebudowywanych. Na pierwszy rzut oka przypomina to trochę labirynt z mnóstwem oddzielnych wejść, schodów i pomieszczeń, z których każde kryje sekret sprzed setek lat. Ostatnie kołatanie w drzwi i wreszcie następuje ten moment: zamknięcie drzwi do bazyliki. Mnisi powoli udają się do swoich miejsc odpoczynku, światła nieco przygasają, a cała świątynia wypełnia się ciszą. Jest zupełnie inaczej niż w dzień. Zaledwie kilka osób, podobnie jak ja, zdecydowało się spędzić tę noc tutaj na modlitwie.
FOTO 3 – Fragment Bazyliki fot. J. Groszek
Teraz kilka słów o miejscu, na którym znajduje się Bazylika Grobu Świętego. Pierwsi chrześcijanie doskonale znali lokalizację Golgoty i pustego grobu Jezusa. Przychodzili tutaj aż do 135 roku, kiedy to nastał okres prześladowań. Cesarz Hadrian celowo utworzył w tym miejscu nasyp ziemny, na którym pojawiły się wizerunki Jowisza i Afrodyty. Prawdopodobnie spodziewał się, że swym działaniem wymaże z pamięci ludzi lokalizację tych miejsc. Choć pozornie mogłoby się wydawać, że jego poczynania odniosły skutek, to jednak nie do końca. Pierwsi chrześcijanie w ustnej tradycji przekazywali sobie nawzajem, gdzie miała miejsce męka i śmierć Jezusa. To właśnie dzięki temu, po Soborze Nicejskim w 325 roku Konstantyn Wielki razem ze swoją matką świętą Heleną, wiedzieli gdzie rozpocząć poszukiwania Golgoty. Ich zakrojone na szeroką skalę poszukiwania zakończyły się sukcesem, o czym opowiem szerzej w filmie. Wybudowana wówczas świątynia była wielokrotnie niszczona i przebudowywana. Obecny wygląd bazyliki jest w dużej mierze efektem działalności krzyżowców.
Foto 4 – Mozaika obok Kamienia Namaszczenia fot. J. Groszek
Foto 5 – Ikona krzyża na Golgocie fot. J. Groszek
Na wprost głównego wejścia znajduje się Kamień Namaszczenia upamiętniający moment, kiedy ciało Jezusa zostało zdjęte z krzyża, namaszczone i złożone do grobu. Kilkanaście metrów dalej są strome schody prowadzące na Golgotę znajdującą się po prawej stronie powyżej. Jest tutaj ołtarz, za którym, przez szklaną obudowę, widać skałę. To właśnie tutaj spędzam najwięcej czasu. Modlę się w tym miejscu oddając Bogu moją rodzinę, przyjaciół i znajomych. Patrzę na umieszczoną tutaj przepiękną ikonę Jezusa Ukrzyżowanego i myślę, że naprawdę – fizycznie – jestem w tym miejscu, o którym opowiada Ewangelia.
Fot. 6 –Golgota fot. A. Cyrnek
Moje kroki kieruję następnie do Grobu Świętego – miejsca, z którego Jezus Zmartwychwstał. Obiekt składa się z dwóch maleńkich pomieszczeń. Pierwsze z nich to tzw. Kaplica Anioła. Wypełniona jest ona wieloma oliwnymi lampami zwisającymi z niskiego sufitu. Pośrodku tej kaplicy znajduje się fragment skały, który według tradycji jest częścią z głazu odsuniętego przez Aniołów z wejścia do grobu Jezusa. Słyszę bicie mojego serca, czuję przejęcie i po kilku krokach jestem już przy wejściu do drugiego – najważniejszego pomieszczenia, które jest naprawdę malutkie.
Fot. 7 - Pusty Grób Jezusa - fot. J. Groszek
Fot. 8 - Pusty Grób Jezusa fot. A. Cyrnek
By móc się tam dostać muszę zgiąć się w pół, drzwi bowiem są aż tak niskie. Przyklękam i wchodzę do Grobu Jezusa. Biorę dwa wdechy i myślę: to jest To miejsce. Miejsce gdzie zmartwychwstał Jezus. Dwa kolejne wdechy. Cichutko, półszeptem zaczynam uwielbiać Boga modlitwą w językach. A w mojej głowie pojawia się myśl: Zmartwychwstał! Nie ma Go tutaj! On żyje! I ja żyje dzięki Niemu!
Joanna Groszek
TAGI:
Golgota, Joanna Groszek, projekt Izrael, Bazylika Grobu Świętego i Zmartwychwstania, Kamień Namaszczenia
Komentarze (0)
Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.