żywa Wiara

ArtykułyZOBACZ WSZYSTKIE

Jak pokonać UFO imieniem Jezus

autor: Maria Patynowska

użytkownik: KlaW z dnia: 2016-05-17

Spotkań z UFO doświadczają ludzie różnych religii. Jednak tylko chrześcijanie posiadają skuteczny środek oporu przeciwko „obcym”.

Myśl i wyobraźnia na temat kosmitów przeszła w XX wieku pewną ewolucję. W połowie minionego stulecia dominowały fantastyczne opowieści na temat wspaniałych technologii statków kosmicznych. Zachwycano się możliwościami, jakie mieli posiadać rzekomi kosmici, którzy przybywali na Ziemię. Powstawało wiele zdjęć latających obiektów, które w rzekomo niewytłumaczalny sposób pojawiały się na niebie. Początkowo UFO bliskie było fantastyce naukowej.

Rozwój myśli o UFO

Z czasem poglądy osób, które zafascynowane były UFO, zaczęły przypominać system religijny. Ponadto osoby te deklarowały osobiste kontakty z istotami, które nazywały kosmitami. Co ciekawe, byty te nie zawsze przybywały z kosmosu i nie zawsze miały związek z latającymi obiektami. Stąd zaczęto je określać mianem aliens (obcy).

Pierwszy etap zainteresowania UFO u wielu osób budził fascynację, a nawet cześć dla nowych „przybyszów”. Powstawały parareligijne teorie, jakoby byli oni aniołami. Niektórzy twierdzili, że UFO to forma objawienia Boga, który przybywa na Ziemię, aby pomagać ludziom. W tych bezpodstawnych stwierdzeniach nieraz pojawiała się teza, że „obcy” są Elochim. Rzecz jasna, widać tu biblijne odniesienie do jednego z imion, jakim wzywa się Boga w Starym Testamencie.

Późniejsze doświadczenia z „obcymi” trudno jednak powiązać z Bogiem, który jest miłością, czy z aniołami. Obcy straszą, chwytają ludzi, porywają ich, nie liczą się z ich zdaniem, dokonują na nich bolesnych eksperymentów, molestują seksualnie, wprowadzają w odmienne stany świadomości, żądają bezwzględnego posłuszeństwa. Po tym wszystkim porzucają ludzi z niekiedy trwałymi zmianami organizmu i zrujnowaną psychiką.

Te doświadczenia dotyczą jednostek, ale także grup ludzi, w tym wielopokoleniowych rodzin. Poza tym nie są doświadczeniami jednorazowymi, lecz trwają w czasie. Tym strasznym przeżyciom, o jakich wspomina wiele osób, nadano nazwę „uprowadzenia przez obcych” (ang. aliens abduction).

U schyłku XX wieku doświadczenia spotkań z UFO coraz mniej wskazywały na to, że „obcy” są kimś dobrym. Na początku XXI wieku wiele niezależnych ośrodków badawczych zaczęło czynić pewne analogie w odniesieniu do UFO. Coraz więcej hipotez zmierza w kierunku, że „obcy” to upadli aniołowie, demony.

Brak rozeznania

Spotkania z UFO dotyczą głównie zlaicyzowanych środowisk Ameryki Północnej. Środowiska te często nie mają klucza do prawidłowego zrozumienia natury zjawisk, jakich doświadczają. Widzenie i przeżywanie przez takich ludzi czegoś niezwykłego budzi ich skojarzenia, które biegną torem wyznaczanym przez kulturę popularną. Jest ona im zresztą dobrze znana. Ich myśl zostaje zawężona do pasażera statku UFO, czyli do „obcego”. W zasadzie brakuje tu refleksji, że „obcy” to byt natury duchowej, który może być demonem.

Za tym, że „obcy” mogą być demonami, opowiada się Joe Jordan. Jego fascynacja UFO zrodziła się w szkole średniej. Wtedy w jego ręce trafiła książka na temat niezidentyfikowanych obiektów latających. Z czasem zaproponowano mu pracę przy badaniu i klasyfikacji takich zjawisk.

Joe wkrótce zauważył, że najwięcej relacji nie dotyczy obiektów latających, lecz porwań przez „obcych”. Zaczął zbierać historie osób, które doświadczyły takich sytuacji. Z czasem uświadomił sobie, że do badania tych zjawisk przystępował jako sceptyk, a nawet agnostyk. Stopniowo był jednak wciągany w teorie New Age, które miały charakter religijny. Taki był też wpływ środowiska, które wytłumaczenia zjawisk UFO szukało wszędzie, w tym w różnych tradycjach religijnych.

Z czasem Joe zaczął odczuwać pewne zagrożenie ze strony badanych zjawisk. Zdał sobie sprawę, że niektóre sytuacje posiadają nadzwyczajny duchowy ciężar. Jako zwolennik New Age bezpieczeństwa szukał w kryształach, które zaczął kolekcjonować.

W jego zespole badawczym pracowała jakaś chrześcijanka. Kobieta przekonała Joego, że w wyjaśnieniu zjawiska UFO z pewnością pomoże Biblia.

Klucz teologiczny

Przez 15 lat pracy Joe zebrał pokaźną liczbę relacji osób, którym udało się wyzwolić od „kosmitów”. Osoby te doświadczały kontaktu ze zmaterializowanymi lub duchowymi bytami, określanymi przez nie mianem „obcych”. Co istotne, byty te stosowały względem nich naciski psychiczne, poczucie zniewolenia, fizyczne uwięzienie, molestowanie seksualne, kłamstwa, oszustwa, badania podobne do medycznych, eksperymenty podobne do naukowych. Najważniejsze jest jednak to, że osobom tym udawało się wyzwolić z tego doświadczenia poprzez odwołanie się do Jezusa Chrystusa. Nieraz było to odruchowe wezwanie bądź spontaniczny okrzyk. Wezwanie okazywało się nadzwyczaj skuteczne i natychmiast powodowało przerwanie dręczenia.

Chrześcijanina nie powinno to dziwić. W Liście św. Pawła do Filipian czytamy:
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, 
że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca (Flp 2, 9-11).

Obcy, kimkolwiek jest, „zgina kolano” przed imieniem Jezus. Jeżeli je usłyszy, nie ma siły działać dalej. Dlatego człowiek zostaje uratowany od jego wpływu. Warto zwrócić uwagę, że „kosmici” mają świadomość tego, czyje Imię jest przywoływane. Poddają się mu zgodnie z prawem ustanowionym przez Boga. Taką intuicję ma wielu współczesnych teologów, jak choćby prawosławny mnich o. Serafin Rose.  

Wnioski Joe Jordana i podobnych mu badaczy stanowią prawdopodobnie najpilniej strzeżoną tajemnicę wśród entuzjastów UFO. Relacje zgromadzone przez swój zespół Jordan nazywa niechcianymi elementami układanki. Ma poczucie, że jest ignorowany w środowisku badaczy UFO. W jego przekonaniu to właśnie on odnalazł klucz do zrozumienia natury „obcych”. Nie boi się podkreślać, że „przybysze z kosmosu” swoim zachowaniem przypominają demony. Joe Jordan nie upada na duchu. Twierdzi, że jedyną rzeczą, jaką może zaoferować ludziom, jest nadzieja. Nadzieja, że można zatrzymać te doświadczenia. 

Kto może doświadczyć uprowadzenia?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niemniej mówi się o jednym z trzech powodów (lub ich kombinacji), który może sugerować podatność na tego typu sytuacje:

1. Uprowadzeń przez UFO mogą doświadczać ci, którzy tego poszukują. Niektórzy świadomie o to proszą, choćby dla żartu;

2. Ludzie, którzy nieświadomie otworzyli drzwi do „krainy” takich doświadczeń. Stać się to może poprzez zaangażowanie w New Age lub okultyzm. Jest to najczęstsza przyczyna;

3. Ludzie, którzy nie ze swojej winy tkwią w pewnych uwarunkowaniach społecznych (np. uprowadzenia doświadcza jeden lub dwoje rodziców.

Demon z kosmosu

36-letni Matt napisał do Joego list, w którym podzielił się z nim doświadczeniem, jakie przeżył w wieku 17 lat. Mieszkał wówczas w domu rodzinnym w Toledo w stanie Ohio. Jego pokój znajdował się na drugim piętrze. W tamtym okresie Matt był zainteresowany wszystkim, co dotyczyło UFO. Interesował się także okultyzmem, próbował nieco projekcji astralnej (poruszania się w świecie niefizycznym), używał też deski Ouija (deska z nadrukowanymi literami używana podczas seansów spirytystycznych). Rodzina Matta, choć chrześcijańska, składała się tak naprawdę z osób niewierzących. Jedynie jego babcia zawsze mówiła o Jezusie.

Pewnego dnia – pisze Matt – poszedłem spać około 22.00, ale po 10 minutach moja siostra obudziła mnie, kiedy zapaliła światło na korytarzu. Mam bardzo lekki sen, więc wstałem z łóżka i zatrzasnąłem drzwi do mojej sypialni. Zasnąłem. Po jakimś czasie poczułem w pokoju czyjąś obecność. Obudziłem się. Zobaczyłem cień poruszający się w moim kierunku… Zacząłem krzyczeć. Naciągnąłem kołdrę na głowę. Moje serce waliło jak młot. Wmawiałem sobie, że to tylko sen. Starałem się zracjonalizować to doświadczenie.

Po jakimś czasie zdołałem się uspokoić. Siedziałem około 5 minut z bijącym sercem i ciężko dyszałem. Nagle poczułem, że coś wskoczyło na łóżko i na mnie usiadło. Pod wpływem tego czegoś moje łóżko wodne mocno się poruszyło. Czułem, że to coś było bardzo ciężkie i zaczęło sapać… Wypowiedziało wówczas najbardziej niegodziwą rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem. Byłem tak przerażony, że powiedziałem głośno: „W imię Jezusa wynoś się stąd!” Natychmiast zrobiło się cicho. Zastanawiałem się, gdzie to coś jest i co teraz nastąpi. Po 20 minutach oczekiwania pod kołdrą powoli wyciągnąłem rękę i włączyłem światło. Rozejrzałem się po pokoju, ale nie widziałem niczego dziwnego. Wstałem więc i zacząłem przeglądać każdą szafę, aby zobaczyć, co wdarło się do mojego pokoju. Nic nie znalazłem. Zszedłem po schodach. W salonie zobaczyłem mojego tatę, który oglądał telewizję. Zapytałem go, czy słyszał, jak krzyczałem. Odpowiedział, że nie…

Kilka lat później stałem się świadomym chrześcijaninem. Dopiero teraz rozumiem, co to znaczy być uczniem Jezusa. Zacząłem też rozumieć to, co wydarzyło się w moim pokoju w 1994 r.  To imię Jezusa zatrzymało to coś!

 

Artykuł ukazał się w 41  (styczeń  2016) numerze Miesięcznika Egzorcysta.
 

 

Komentarze (2)

Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

~zwyczajna

02.04.2023, godz.00:59

ale bajania, każdy ma swoje, mieszkam sama i nigdy nic do mnie nie przylazło a mogło ale i ja nie żyję takimi bzdetami, jednym wydaje się, że są Napoleonami a innym, że odwiedziły ich demony, jeszcze inni twierdzą, że to ufoki robią na nich eksperymenty, myślę, że normalne życie bez eksperymentów i modlitwa do Boga chronią nas i prowadzą w dobrym kierunku, pozdrawiam

~Jan od Drogi

31.08.2016, godz.06:50

Wreszcie zaczyna się o tym głośno mówić. Zrozumiałe jest, że zwolennikom teorii kosmicznego pochodzenia obcych ta interpretacja jest nie na rękę, ale to własnie demoniczne pochodzenie UFO doskonale pasuje do "odwiecznej układanki". Walka dobra ze złem, Boga z Szatanem, od stuleci stanowiła rzeczywistość, w której poruszał się człowiek. Wówczas, przed wiekami, zło przybierało postaci, które dzisiaj nas nieco śmieszą. Dziś nikt już nie widzi rogatych i ogoniastych diabłów, dzisiaj zło - a Szatan jest przecież niezwykle inteligentny - przybiera dużo bardziej wysublimowane formy. A jego demoniczni słudzy panoszą się wśród ludzi w zupełnie innym anturażu. Kosmicznym. Teorię o demonicznym pochodzeniu UFO słyszałem już wcześniej i uważam, że jest genialnie prosta i oczywista w swej klarowności. W dodatku pokazuje, że zarówno Biblia, jak i Kościół od zawsze mieli rację.