Różaniec ocalił mojego kolegę od śmierci i trwałego kalectwa

Siedziałam w pokoju i szlochałam. Chciałam mu jakoś pomóc. W pewnym momencie przyszło mi na myśl, aby odmówić za niego modlitwę różańcową. Wyciągnęłam z torebki różaniec. Zaczęłam gorliwie odmawiać modlitwę różańcową, prosząc Boga i Maryję o uratowanie życia i cud uzdrowienia dla mojego kolegi. Pamiętam doskonale ból jaki miałam w sercu kiedy przesuwałam paciorki różańca.
Komentarze (0)
Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.